Taka nasza walka

Jesteśmy tacy smutni,

Chociaż mamy wszystko,

Jesteśmy tacy biedni,

Bo wciąż nam mało,

Jesteśmy tacy niedocenieni,

Chociaż wiedza świata,

Spoczywa nam w kieszeniach,

Jesteśmy tacy upodleni,

Przez system, który sami tworzymy,

Jesteśmy tacy bez celu,

Chociaż gwiazdy tam czekają,

Jesteśmy tacy w depresji,

I tysiącu innych nowych chorób,

Jesteśmy tacy źli,

Ale nic z tym nie zrobimy,

Jesteśmy tacy wspaniali,

Choć wciąż śmiejemy się z innych,

Z tych innych, którzy tworzą,

Z tych innych, którzy chcą trwać.


Wciąż się boimy,

Chociaż nie mamy zagrożeń,

Wciąż uciekamy,

Chociaż nikt nas nie goni,

Wciąż się wieszamy,

Połykamy truciznę,

Nie chcemy żyć,

Chociaż nikt nam nie zabrania.


Wciąż cierpimy tak mocno,

Chociaż nigdy nie było u nas lepiej,

Nawet nie umiemy już płakać.


Największym naszym wrogiem jest fotografia,

Film i miłość na naszych ekranach,

Bo ona nie istnieje nigdzie,

Nigdzie poza tym małym pudełkiem.


Nie ma miłości takiej wymarzonej,

Nie ma miłości takiej bajkowej,

Ani takiej pornograficznej też nie ma,

Nie ma miłości pozbawionej wad,

Miłości ze statków, notesów, domów starców,

Nie ma miłości takiej.


Jest miłość bolesna, trudna,

Jest miłość ciężka, nie fajna,

Miłość gorzka jak cholera,

Pozbawiona tego romantyzmu,

Nie okraszona pieniędzmi,

Które walają się wszędzie jak kurz,

Ani bez balów, bez imprez,

Miłość bez alkoholu i narkotyków,

Bez brania do końca gardła,

Ani z dupy do ust.

Miłość ziemska,

Czyli mieszająca cię z ziemią,

Miłość wodnista,

Czyli dusząca cię — topiąca,

Miłość, którą trzeba przetrwać,

Jak tornado, jak tajfun,

Tylko taka miłość jest,

Nie ma żadnej innej,

Wszystko inne to twoja depresja,

Twój smutek, twój sznur,

Na którym zawiśniesz,

Jeśli nie napchasz sobie zawczasu,

Pełne usta błota,

I nie połkniesz tej gorzkiej mieszanki,

Dławiąc się i wymiotując.


Oto twoja jedyna nadzieja.