Ciężko nie być głupkiem

Bo to wcale nie jest proste,

Ilość sprzecznych sygnałów,

Nie zrozumianych wiadomości,

Dwa tak cholernie dziwne światy,

Wszystko wrzucone do jednego gara.

Ciężko nie ugotować tu czegoś,

Bez precedensu,

Ale czy z sensem?


Dziś nie umiem powiedzieć nic,

Patrzę, obserwuję, myślę,

Wgłębiony w większą analizę,

Nie rozumiem,

Nic cholera nie rozumiem,

I boję się, że zawsze kiedy tak było,

To coś było.


Tak cholernie lubię jak się ruszasz,

Tak bardzo podobają mi się twoje oczy,

Czekam wciąż aż mnie przytulisz,

I jakoś tak dziwnie czuję się samotny.


Nie czuję aby potrzeba mi było,

Zastanawiać się co będzie dalej,

Planować jakieś posunięcia,

Myśleć o tym kto, kiedy i z kim.


Może bardziej zależy mi na przyjaźni?

Jakbym miał wybierać to tak by było,

Ale czy takie głupki jak ja,

Mają prawo cokolwiek wybierać?


Przecież to on wskazuje nas palcem,

Ja tylko powierzam mu wszystko,

Ja tylko daję mu się prowadzić,

Ścieżką czystości, która zostanie nagrodzona:

Albo moim słodkim cierpieniem,

Albo twoją gorzką miłością,

Albo kolejnymi bolesnymi kolcami,

Albo dotykiem twoich miękkich dłoni.

Zostanie wynagrodzona,

Bo ciężko nie być głupkiem.


Jakbym miał jakiś wybór wybrałbym cię,

Jakbym mógł wybierać przytuliłbym cię mocno,

Pocałował i zwyczajnie cieszył się, że jesteś.