Dość dość inaczej

To jak walczę, jak krwawię,
Jak mocno cierpię i błagam,
To jak wyrywam łańcuchy,
Które trzymają moje serce,
Na uwięzi tak potężnej,
Tak wielkiej mocy,
W tak silnej matni,
Że najmniejszy promyk światła,
Nie ma prawa istnieć,
Nie ma najmniejszego prawa.

Podejdź do mnie sama,
Bo ja nie mam siły,
Nie mam odwagi, 
Albo zwyczajnie nie umiem już,
I przytul mój świat,
Moje głupie serce,
Kości zbolałe od ciągłego wysiłku.

Unieś tę planetę,
Unieś to życie nad swoją głowę,
Swoją siłą uwolnij mnie,
Uwolnij mnie w końcu,
Uwolnij ode mnie samego.

Uwolnij mnie od tego dziecka,
Patrzącego na przemoc,
Czującego tylko cierpienie,
Strach.

Uwolnij mnie od dziecka,
Bez zasad, reguł,
Dobrych przykładów,
Bez nadzieji na lepsze jutro,

Uwolnij mnie w końcu.