Rzutem na czas

Zakładam rękawice, obie starannie, spokojnie,
Ściskam razy kilka, sprawdzam czy leżą,
Patrzę się na nią, wciąż drży...

Biorę rozbieg,
Trzydzieści,
Dłuższy, by przy lądowaniu mieć większą siłę,
Tak by zatrzymać,
Zatrzymać!
Trzydzieści pięć...
Czekam na ten moment,
To już za kilka sekund,
Trzydzieści osiem,
Naprężam wszystkie mięśnie,
Trzydzieści dziewięć...
Odliczanie,
Trzy, zamykam oczy,
Dwa, wypuszczam powietrze,
Jeden, wdycham maksimum,

Biegnę!
Czterdzieści trzy,
Szybciej!
Mocniej!
Czterdzieści cztery!

Moje nogi dostały sto procent mocy!
Lot trwał mniej niż sekundę,
Równo czterdzieści pięć,
Poziome ułożenie wskazówki czasu,
Ta sekunda była piękna
Bo:
Łudziłem się że ona stanie w miejscu,
Że czas zatrzyma się,
pod moim ciężarem,
że już nigdy ten czas nie przeminie.
Ten czas z tobą.

Czterdzieści dziewięć.
Zaczynam się ślizgać.
Pięćdziesiąt trzy,
spadłem.

A ona dalej jak była tak jest,
Jak jest tak będzie.